Kimi App: The Illusion of Security

Niedawne tymczasowe obecność aplikacji do piractwa, Kimi, na Apple App Store ujawniła fałszywe poczucie bezpieczeństwa, które twierdzi, że oferuje ten gigant technologiczny. Pomimo naruszenia zasad Apple, Kimi zdołało wyprzedzić gigantów streamingu jak HBO Max, Hulu, Netflix, Peacock i Disney+ w rankingu, zanim zostało usunięte.

To, co uczyniło Kimi wyjątkowym, to jego zdradliwa natura. Maskując się jako platforma do testowania wzroku, deweloperzy aplikacji mieli na celu ominąć rygorystyczne filtry recenzji Apple. Opisali aplikację jako narzędzie do testowania wzroku, które prezentuje użytkownikom dwie obrazy i prosi ich o zauważenie różnic. Jednakże, po wejściu do aplikacji, użytkownicy byli witani szerokim wyborem filmów i seriali pirackich, choć nie zawsze w najlepszej jakości.

Mimo swojego wątpliwego charakteru, The Verge zauważył, że Kimi miał kilka funkcjonalnych cech. Jego funkcja wyszukiwania była wyposażona w przyjazne dla użytkownika filtry, a nawet miała wewnętrzne rankingi najczęściej oglądanych treści. To może wyjaśniać wzrost liczby pobrań Kimi, osiągając około 65 000 w ciągu jednego weekendu.

Apple ostatecznie usunęło Kimi z App Store, powołując się na wprowadzenie w błąd ze strony deweloperów jako jasne naruszenie Wytycznych Recenzji App Store. Jednak ten incydent budzi obawy co do twierdzeń Apple dotyczących bezpieczeństwa. Zespół 500 ekspertów, którzy cotygodniowo przeglądają ponad 100 000 aplikacji, budzi niepokój, że aplikacji takiej jak Kimi udało się prześlizgnąć przez szparę.

Podsumowując, wzlot i upadek Kimi stanowi przykład ostrożności przy korzystaniu z zapewnień Apple o bezpiecznym App Store. Użytkownicy muszą pozostać czujni i zdani na siebie, ponieważ nawet aplikacja, która nie zadała sobie dużo trudu, by ukryć swoje prawdziwe intencje, była w stanie zmylić system. Incydent związany z Kimi stanowi przypomnienie, że konieczne są zwiększone środki bezpieczeństwa w celu ochrony użytkowników przed złośliwymi aplikacjami.

The source of the article is from the blog zaman.co.at